baltowcom baltowcom
836
BLOG

Tusk o Niesiołowskim.Won z POlityki!

baltowcom baltowcom Polityka Obserwuj notkę 0

  

 

Tusk skrytykował Niesiołowskiego

 

Premier Donald Tusk zdecydowanie skrytykował Stefana Niesiołowskiego za agresję wobec Ewy Stankiewicz. 

Poseł podczas piątkowego protestu "Solidarności" przed Sejmem i blokady Sejmu przez związkowców, odepchnął kamerę, którą filmowała go dziennikarka, mówiąc "Won stąd". Stefan Niesiołowski tłumaczy, że został sprowokowany, gdyż wbrew jego protestom, Ewa Stankiewicz filmowała go i zadawała mu pytania. 

Szef rządu w rozmowie z dziennikarzami w Kanadzie podkreślił, że zachowanie posła Niesiołowskiego jest dla niego absolutnie nie do zaakceptowania. "Jestem w stanie zrozumieć stan nawet najwyższego zdenerwowania, ale w tym widzę naszą przewagę nad oponentamii- i na to liczę wobec ludzi Platformy, że nawet, kiedy mają tysiąc powodów, żeby reagowac nerwowo, to jednak umieją się powstrzymać. Szczególnie wtedy, kiedy rozmówcą jest dziennikarz czy dziennikarka, nawet znany z nieprzychylnych poglądów"- powiedział szef rządu.

Donald Tusk zapowiedział, że po powrocie z Kanady osobiście zwróci się do Stefana Niesiołowskiego, by natychmiast i jednoznacznie przeprosił dziennikarkę za swoje zachowanie i zapewnił, że nigdy w ten sposób zachowywać się nie będzie. 

Poseł PiS Marcin Mastalerek złożył wczoraj do prokuratury doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Stefana Niesiołowskiego. Według posła,

Stefan Niesiołowski dopuścił się groźby karalnej zniszczenia mienia - kamery, naruszył nietykalność cielesną dziennikarki, a także uniemożliwiał jej wykonywanie czynności służbowych. Złamał w ten sposób co najmniej dwa artykuły Kodeksu karnego, a także Prawo prasowe.

PiS apeluje też do PO o wyrzucenie z partii Stefana Niesiołowskiego i odwołanie go z funkcji szefa komisji obrony

W tej chwili premier Donald Tusk jest w drodze powrotnej z Kanady do Polski.



Informacyjna Agencja Radiowa / IAR / Marek Wałkuski, Ottawa/dyd 
 
Pod osłoną mediów - niezalezna.pl
 

Pod osłoną mediów

„Niesiołowski zaatakował Ewę Stankiewicz? No i co z tego. Przecież to dla niego normalne”. Widzę wzruszenie ramion części dziennikarzy. „Czemu się dziwić – Niesioł jaki jest, każdy widzi”, „Człowiek o zszarganych nerwach” – powiedzą inni. „Może skończyły się mu tabletki”.

Kamera Ewy uchwyciła też zachowania posłów Platformy. Reakcje są dokładnie w tym duchu. Pytania zadawane przez dziennikarkę spokojnym, grzecznym tonem koleżanka klubowa Niesiołowskiego nazywa prowokacją. Potem odciąga go, gdy dostaje furii. Inny kolega z PO zasłania ręką obiektyw.

Reżyserka opisuje także reakcję ekipy TVP. Gdy poseł już nie tylko uderzył w obiektyw, ale przeszedł do rękoczynów – zaczął szarpać i odpychać Ewę – reporter telewizji publicznej opuścił kamerę i przestał filmować zajście. W internetowym komentarzu napisałem, że czekam na reakcje dziennikarzy głównych stacji telewizyjnych, szczególnie tych, którzy robili ogólnonarodową aferę ze słów „spieprzaj dziadu” i wyli z oburzenia, gdy podczas pielgrzymki Radia Maryja jeden z uczestników popchnął kogoś z ekipy Polsatu.

Długo nie musiałem czekać. Opis brutalnego ataku posła PO na dziennikarkę „Wyborcza” opatrzyła wdzięcznym tytułem „Polowanie na Niesioła”. Kolejne doniesienia w portalach stosują klasyczny manewr odwracania kota ogonem. „To wybryk młokosa”, czytam, sądząc, że ktoś tak ocenia furię Niesiołowskiego. A jednak nie, to słowa prezydenckiego ministra Nałęcza w odniesieniu do posła PiS-u, gdy ten, komentując agresję byłego marszałka, powiedział, że nie ma dlań miejsca w demokratycznej polityce.

W wielu relacjach z ataku przywołano obszerny fragment ze słowami Jarosława Kaczyńskiego o Hitlerze i oskarżenie Palikota w stosunku do związkowców o agresję wobec jego ludzi. Na jednym z portali natychmiast pojawił się obszerny, apologetyczny życiorys Niesiołowskiego – bohaterskiego opozycjonisty – profesora od owadów, barwnej postaci polskiej polityki. Potem wywiad, w którym prowadzący skwapliwie spisuje kolejny stek wyzwisk Niesiołowskiego pod adresem Ewy Stankiewicz i innych dziennikarzy i w ogóle na to nie reaguje, jakby nic się nie stało...

Dla większości mediów winni są związkowcy, Kaczyński, a najbardziej sama Stankiewicz.

Opuszczona kamera reportera TVP przypomina mi zachowanie dziennikarzy w Charkowie, gdy przed laty pijany Aleksander Kwaśniewski – aspirujący dziś na jednym z portali do miana „moralnego przywódcy Polaków”– bełkotał, chwiejąc się na nogach. Wtedy z akredytowanych 18 reporterów jedynie Maria Przełomiec relacjonowała, że prezydent zachowuje się „dziwnie”. Inni zdążyli opuścić kamery lub filmowali korony drzew.

Bo przecież nie wolno polować na władzę (chyba że jest nią PiS). W Polsce media były i są od tego, żeby chronić rządzących przed rozwydrzonym społeczeństwem. Ten straszny lud już nie wie, czego chce. Zachciało się im emerytur na starość, żądają telewizji z Torunia, chcą dzieci uczyć historii – niedoczekanie! Najpierw domagają się autostrad, a jak rząd pozwolił budować, to teraz żądają za pracę pieniędzy. Szczytem wszystkiego jest to, że nie chcą wierzyć w raport Anodiny. A jeszcze w ich imieniu na niewinnych ludzi polują wścibscy dziennikarze prowokatorzy.

Czekam, aż „Wyborcza” zorganizuje komitet pokrzywdzonych przez prowokatorów. Otwierać go powinien oczywiście Niesiołowski, potem Ryszard Cyba, Edmund Klich, posłanka Beata Sawicka, Miro – zwany niekiedy „Białym Nosem” – Rychu, słynny szkoleniowiec, senator Misiak, minister Mucha ze swoim fryzjerem. Coś mi się wydaje, że z każdym dniem lista będzie coraz dłuższa.

http://niezalezna.pl/28318-pod-oslona-mediow

 

 

Kłamstwa posła Niesiołowskiego

Pełny, niezmontowany, nakręcony w piątek pod Sejmem film pokazuje, jak poseł Niesiołowski mija się z prawdą.

Od momentu włączenia kamery, powolnego podejścia do grupy posłów i zadania pierwszego pytania mijają 33 sekundy. Od momentu zadania przez Ewę Stankiewicz pierwszego pytania: "Panie pośle, przepraszam...Nie chcieli pana wypuścić z sejmu?" do ataku Stefana Niesiołowskiego mija 37 sekund. Poseł Platformy twierdzi, że był prowokowany i atakowany przez dziennikarkę, która "chodziła za nim od 20 minut", a "15 minut machała przed twarzą kamerą". Na filmie widać kto, kogo i kiedy atakuje. Pokazujemy film bez montażu, żeby obnażyć kłamstwa Stefana Niesiołowskiego, który zarzucał, że nasz poprzedni film "został pocięty i zmontowany".

Film znajduje się pod linkiem:

http://vod.gazetapolska.pl/1702-obnazamy-klamstwa-niesiolowskiego-film-bez-montazu

 

HOME - baltowcom

 

baltowcom
O mnie baltowcom

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka